http://hiphopepicentrum.fora.pl

Askel

Wczoraj odbyła się pierwsza część koncertu reaktywowanego 'Reggae Nad Wartą', który niegdyś był najbardziej prestiżową imprezą reggae w Polsce. Teraz marka się powoli wyrabia już drugi rok. Miałem przyjemność być na koncertach w tym i zeszłym roku. Ale do rzeczy ^^

Na koncert spóźniłem się prawie godzinę. Powód jednak zachowam dla siebie. Przegapiłem tylko, jak później usłyszałem, dość kiepski Skankan.
A trafiłem na sam początek występu Natural Dread Killaz. Zrobili niezły popis i doskonale bawili się na scenie. Było sporo arranżacji starych kawałków i równie dużo nowych. Na koncertach są jednak lepsi niż studyjnie.

Później był Jamal. Koleś nawiązał niesamowitą, wręcz magiczną więź z publicznośćią. Jamal zachowywał się jak szalony ^^. Jako selektor z Jamalem przyjechał DJ Feel-x. Oprócz tego przyjechał z nim Ras Luta.
Ekipa była przednia. Pod koniec Feel-x freestylował. Nie był to może niesamowicie wyrafinowany freestyle, ale mimo wszsytko się podobało.

Później była formacja Grabarza - Strachy Na Lachy. Ja ogólnie bardzo cenię Grabowskiego jako artystę, a do zespołu nic nie mam, jednak jedno mnie wkurzyło. Pół Gorzowa przyszło na koncert tylko na Strachy. A co za tym idzie niesamowicie przedłużyli swój występ. Wkurzyło mnie to bardzo. Bo ja czekałem przede wszystkim na ragga. Przez cały ich występ zajmowałem się czymś innym. A jak już skończyli...ja musiałem do domu iść. Przegapiłem innymi słowy Vavamuffin i Polski Ogień i Yellow Umbrella...Co mnie bardzo wkurwiło.

To był pierwszy dzień występu. Dziś jest część druga koncertu. Będzie Indios Bravos, Jahpan, Miket Dread i Wszsytkie Wschody Słońca. Warto iść. Ale nie wiem czy pójdę.

Wniosek? Ludzie, przyjeżdżajcie za rok! Bo to może znów być jedna z najlepszych imprez reggae w polsce. I naprawdę warto. ^^

WhiteDogg

W tym roku nie wyszło, może za rok mi się uda.

Askel

Dzień drugi.

MASAKRA! Mimo tego, że większość ekipy nieznana mi była, było lepiej niż wczoraj.

Zaczęła grupa o nazwie Sakra. Było mało osób, bo deszcz padał, więc w przerwach między piosenkami gadaliśmy z grupą. Muzykę mieli niezłą.

Później były Wszystkie Wschody Słońca. Kto nie zna - niech lepiej żałuje. Najlepszy dub w Polsce. Masakra. Powalili mnie. Lepsi są na żywo niż studyjnie.

Następnie Dubska. Mało słuchałem. Ale podobało mi się.

No i stało się. Na scenę weszli Indios Bravos. To było coś. Dosłownie wszyscy zgromadzeni ludzie poderwali się do tańca. Na maksa się zdziwiłem. To co było po polsku wszyscy śpiewali razem z Indios. To co po angielsku spotkało się jedynie z szaleńczym tańcem. Myślę, że nie przesadzę, jeśli nazwę to muzyczną ekstazą. Ludzie byli w transie. W stanie, którego nie potrafię wytłumaczyć. Nie, to nie było zioło. Spalony był na pewno Gutek. Ale nie cały amfiteatr. (Swoją drogą wszędzie unosił się zapach marihuany) Po zakończeniu występu wrócili na bis.

Później był Mikey Dread. I Dread In Control. Jeśli ktoś nie słyszał, to Mikey brał udział w nagraniach razem z UB 40, Guns n' Roses cze The Clash. Było świetnie. Prawdziwe reggae zawitało w Polsce. Choć na chwilę. Mikey był bardzo pozytywnie nastawiony. Jako jedyny przez dwa dni pozwalał sobie na dużą swobodę, jaką było uściskanie rąk ludziom. Muzyka była świetna. Masakra.

Na końcu był Jahpan. Ale ja już tego nie słyszałem.

Jeszcze jeden powód, dla którego warto będzie przyjechać za rok. ^^

Gdzie indziej będziecie mieli taką ekipę przez zaledwie dwa dni? Hm ?
Chyba tylko na Reggae Nad Wartą. Wink

pendrak_cmg

nie słyszalem o tyj imprezie... ale i tak bym sie nie udał bo cos cieżko u mnie z hasjsem;/ ale z tego co piszesz było niezle wiec moze za rok...

Askel

nie może tylko na pewno ! Wink